wtorek, 31 grudnia 2013

ROZDZIAŁ XIII

 Stali tak w pocałunku, który z minuty na minute stawał się coraz bardziej namiętny.Wydawać by się mogło, że czekali na tą chwilę całe życie, byli tak siebie spragnieni, jak to tylko możliwe.

-Mmm... - Caroline próbowała się opamiętać, zamiast tego jeszcze bardziej przyssała się do ust Klausa. - Niee.

Wszystko się skończyło, teraz była tylko ona i on, nie byli już 'oni' , Nadal blisko siebie czuli, że się nawzajem tracą.

-Przepraszam, ale ja... nie mogę. To jest złe, będzie łatwiej jak o tym zapomnimy.- z wielkim trudem Caroline pozbyła się tego napięcia które między nimi buzowało. - przepraszam...

-Łatwiej, ale nie lepiej, daj spokój Caroline. - chwycił ją za rękę - proszę, zostań. - błagał, sam się sobie dziwił, błagał. Tak bardzo pragnął jej towarzystwa, jej osoby.

-Nie mogę, naprawdę. Stefan pewnie na mnie czeka... - nie chciała patrzeć mu w oczy, nie chciała znowu poddać się jego urokowi... odeszła.

On został, dokładnie w tym samym miejscu, gdzie ich usta złączyły się w ich pierwszy pocałunek. Miał nadzieję, że wróci, czekał. Podszedł do miejsca w, którym do niedawna siedziała Caroline i pisała ową kartkę, która bardzo zaciekawiła Klausa :

'  [..]Jestem więźniem Klausa o którym przez ostatnie dni myślę często, za często. Chyba się zauroczyłam, ale nie mogę sobie na to pozwolić. Człowiek, który robi złe rzeczy, to poprostu zły człowiek. Nie mogę sobie pozwolić na uczucie do bezdusznej istoty, ale jednak pozwoliłam, zabrnęło to za daleko. Jest też Stefan, najlepszy przyjaciel odkąd Elena jest wampirem... Chodzi o to, że wczoraj nie byliśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi, gdybym nie odzyskała zdrowego rozsądku... ghhh... błagam... nie nyślałam wtedy o rozsądku... tylko o Klausie. [..] '.

'Czyli jednak, jest coś między nami...'

Tylko to zdanie zdołał złożyć w całość w jego burzy mózgów. Wiedział, że nie jest na straconej pozycji, ale wiedział, że jest też Stefan...Myśli nie dawały mu spokoju, musiał zaspokoić wampirze pragnienie, wybrał się na polowanie, chciał spróbować być taki jak Stefan.

***
(tymczasem u Caroline)

Szła przestronnym korytarzem, cała zapłakana. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, serce waliło jak oszalałe, poliki były mokre od łez, a usta wyjątkowo czerwone,  od pocałunku z Klausem. Na same wspomnienie o nim kręciło jej się w głowie. W myślach cały czas wyrzucała sobie, że pozwoliła mu na to, że źle postąpiła.

Otworzyła wielkie i ciężkie drzwi swojej sypialni, chciała zapaść się pod ziemie, schować pod kołdrę i już nigdy z pod niej nie wyjść. Weszła do ogromnego pokoju, szybko rzuciła się w kierunku łóżka, nadal szlochając. Miała wyrzuty sumienia, rozmyślała nad tym jak najdelikatniej powiedzieć to Stefanowi, czy w ogóle o tym mówić. Postanowiła spróbować.

Wstała z łóżka i ruszyła w kierunku sypialni Stefana, mając nadzieję, że ten wrócił już z polowania.

Zapukała delikatnie do drzwi, stała przy nich chwilę czekając...

Drzwi się otworzyły, a zza nich ujawniła się bardzo dobrze znana Caroline sylwetka  - Stefan. Nie mogła opanować płaczu, wybuchła i rzuciła się w ramiona mężczyzny. Zatroskany Stefan wziął Caroline na ręce i ułożył ją delikatnie na łóżku. Nie chciała się od niego oderwać, nie chciała patrzeć mu w oczy i widzieć jego ból. 

Musiała to zrobić, przyznać się do błędu. Wzięła głęboki oddech gdy fala łez już minęła.

-Co się stało? - patrzył na jej zapłakaną twarz, przeczuwał, że zaraz usłyszy coś czego nie chciał usłyszeć, nigdy.

- Zanim się wściekniesz, wysłuchaj mnie, proszę..... Chodzi o to, że ja i Klaus...ja nie planowałam tego, nawet tego nie chciałam, tak wyszło. - próbowała tłumaczyć mu między wierszami, byle nie mówić tego głośno.

-Powiesz mi w końcu co się stało? - już wiedział, ale chciał to usłyszeć z jej ust. 

-Pocałowałam Klausa.. właściwie to on mnie... zresztą nie ważne, jest mi bardzo przykro, tak bardzo przepraszam Stefan.. - chciała go przytulić, ale nie zdobyła się na odwagę. Wstała z łóżka i zaczęła iść w kierunku drzwi. 

-Caroline! - dziewczyna stanęła w pół kroku - zostań, proszę. - Stefan wstał, czekał na reakcję Caroline.

Zastanowiła się czy dobrze robi, chciała żeby był szczęśliwy, choćby jej kosztem, ale czuła się przy nim szczęśliwa. Przy Klausie czuła się spełniona, teraz sama nie wiedziała, które uczucie nad nią góruje.
Podeszła do Stefana i wtuliła się w niego.
-Powiedziałam mu, że tego nie chce. - jej serce przyspieszyło na samą wzmiankę o nim, Stefan to wyczuł, ale nie wiedział że Klaus tak na nią działa. Objął ją ramieniem. - to był naprawdę długi i męczący dzień, chyba powinnam już iść.

-Zostań ze mną, proszę. - tak bardzo pragnęła by w końcu był szczęśliwy, została.

Złożyła na jego ustach delikatny jak piórko pocałunek i położyła się do łóżka, zasnęli wtuleni w siebie...

***
(tymczasem u Klausa)

Już wrócił, nie spał, wiercił się z boku na bok, ciągle rozmyślając o blond piękności. Dotknął nawet swoich ust, nie wierzył że niedawno były tam usta Caroline. 

Wstał z łóżka, podszedł do krzesła na którym położył swoje brudne ubrania, z kieszeni spodni wyciągną kartkę Caroline, jeszcze raz dokładnie przeczytał, wszystko razem i każde słowo z osobna. Uraziło go to, że Caroline myśli o nim jako potworze, mordercy który zabija z zimną krwią.

'Morderca...'

Myśl o swoim ojczymie, próbującym go zabić zamieniła się w zły koszmar...

***

Kochani!
To była stanowczo za długa przerwa, za dużo działo się w moim życiu w tym półroczu, ale brakowało mi stukania w klawiaturę tworząc opowiadanie. Obiecałam sobie dodać nowy rozdział do końca 2013 roku, proszę.
Mam nadzieję, że są jeszcze osoby, które chodziarz raz na jakiś czas zaglądają tu. 
Bardzo przepraszam moich czytelników za nieobecność i nie spełnioną obietnice. Jak najszybciej się da, dodam nowy rozdział :)