niedziela, 2 marca 2014

'RYTUAŁ'

***


Podała Caroline flakonik zawierający eliksir. Pochwyciła. Niepewnie otworzyła mały korek i zbliżyła do ust. Zamknęła oczy i jednym hustem opróżniła całą zawartość buteleczki.


- ' Phoematos manex un domo hax fero adiuvex
Phoematos manex ' - Anna nacieła nadgarstek Klausa a ten zbliżył go do ust Caroline. Początkowo nie chciała pić jego krwii, patrzyła na nią z obrzydzeniem, ale jego wzrok mówił sam za siebie – błagał aby wypiła jego krew. Znowu zamknęła oczy, przyssała się do jego nadgarstka z zaczęła pić jego krew.


Posmakowała jej, piła przez dłuższą chwilę, biorąc przy tym głębokie wdechy, jakby brakowało jej tchu, ale nie mogła przestać...


-Dość – urwała Anna, Caroline wyprostowała się, jej twarz była ukrwawiona, jej oczy przerażone, zaraz miała dać mu swoją krew. ' A gdzie Stefan?! ' czy nie powinien jej teraz ratować, obmyślać plan 'z'? Po prostu stał i przypatrywał się całemu zdarzeniu. - 'Phoematos manex un domo hax fero adiuvex nexo
Phoematos manex '... - podała scyzoryk Klausowi, nie chciał sam jej ranić, ale musiał, wiedział że właśnie na tym polega rytuał, ona była jego ofiarą, musiała cierpieć. Ale on nie chciał, aby ona cierpiała... - Tylko skosztuj, nie rozpędzaj się, ona musi być jeszcze silna.


Podszedł do niej, stała przerażona.


Stanął za nią, odgarnął jej włosy na jedną stronę, odsłaniając szyje. Delikatnie naciął jej skóre, krew zaczęła wypływać. Rzucił nożyk na ziemię i wpił się w szyję Caroline. Nie zdążył nawet poczuć smaku jej krwi.


Odsunął się, zbladła. Klaus podszedł do Anny, nadgryzł swój zagojony już nadgarstek, z którego zaczęła kapać krew wprost do kielicha.


-' Vitas Phasmatis ex silento Revertas phasmatis ut victus...
Vitas Phasmatis ex silento Revertas phasmatis ut victus... - uniosła kielich w górę, podeszła do Caroline i podała jej owy kielich – Do dna...


Przechyliła kielich i duszkiem wypiła całą zawartość, ksztusząc się przy tym z niesmaku.


-Zabij ją! - powiedziała oschle Anna do Klausa i rzuciła zimne spojrzenie w stronę Stefana.


***


Nie mógł się z tym pogodzić, zaraz potwór wyssa z niej życie, a on się tylko przygląda, jakby był w kinie i nie mógł zmienić zakończenia.


Mógł, ale wiedział, że to skończyłoby się porażką. Tylko patrzył, jak Klaus zmierzał w kierunku Caroline, żeby ją zabić. Łzy napełniły jego oczy, odwrócił się, nie mógł się temu przyglądać.


***


Spojrzeli sobie w oczy, jego wzrok mówił 'przepraszam' , a jej ' wszystko będzie w porządku'.


Wgryzł się w jej szyje, poczuł smak jej krwi i utonął. Łapczywie pił bez opamiętania, a ona tylko słabła, obsuwała się na ziemie. Delikatnie przytrzymywał ją aby nie upadła.


Spojrzała tylko na Stefana, ich spojrzenia się spotkały.


-Wszystko będzie w porządku – wyszeptała i zamknęła oczy.


***


Podbiegł do niej, wziął na ręce. Chciał zanieść jej ciało w bezpieczne miejsce.


***


Klaus złapał się za klatkę piersiową i zaczął ciężko dyszeć, krzyknął z bólu, upadł na ziemię i stracił przytomność.


***


Mam nadzieję, że rozdział choć nie długi – spodobał Wam się.
Wkrótce następny, w środę mam nadzieję :)
Jeśli macie jakieś propozycje dalszej histori Klaroline zachęcam do podzielenia się ze mną.


Jeśli już tu jesteś zostaw komentarz, to nie boli a mi daje znać, że nie piszę sama dla siebie :)


Pozdrawiam serdecznie moich czytelników! ;)

3 komentarze:

  1. Extra! Mam nadzieje , że z Klausem i Caroliny wszystko gra....

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy dodasz nowy , jestem ciekawa co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie dzisiaj. W głowie cały czas mam tą Ukrainę, nie mogę się skoncentrować na pisaniu. Rozdział pojawi się, jutro bądź w piątek.

      Usuń