niedziela, 23 marca 2014

XIIX. 'TOGETHER WE CAN EVERYTHING'

Zasnął.. Dużo spokojniejszy niż wcześniej.

Zasnął ze zmęczenia. Z przerażenia.

Ona siedziała na fotelu naprzeciw łóżka w, którym spał. Nie wiedziała ile potrzeba mu snu, co ma robić przez ten czas?

Odezwał się jej żołądek.. Przecież nie jadła nic od kilkunastu godzin, jak nie kilku dni.

Ruszyła po cichu w kierunku kuchni, z biblioteki dobiegała kłótnia Anny i Stefana... Zaczęła nasłuchwiać.

                                                        ***
-Jak to krew Caroline jest lekarstwem? - zapytał zmieszany Stefan, już nie wiedział jakie emocje biorą górę przerażenie - czy złość.

-Mogłam się domyśleć, że skoro jej krew ma działać jako ' lek ' dla zmieniających się wilkołaków, to będzie działało także na... Klausa. - mówiła zafascynowana i zdegustowana jednocześnie. - Tylko jak to możliwe?

-Może jakiś składnik tego eliksiru? - pokiwała przecząco głową.

-Interesuje mnie jeszcze jedna rzecz. - Stefan tylko spojrzał na nią pytająco. - Czy Klaus nie będzie potrzebował krwi naszej słodkiej Caroline, żeby żyć...

                                                    ***

Nie miała już ochoty słuchać tej dwójki. Dziwnym trafem ta cała sytuacja nie zmieniła tylko Caroline, ale i Stefana - stał się taki bezuczuciowy, bezlitosny i zimny. Sama nie wiedziała czy chciała z nim rozmawiać na tan temat.

Ruszyła do kuchni, zjadła coś na szybko i udała się w stronę pokoju Klausa.

Dalej spał...

Usiadła na fotelu i wpatrywała się w niego, w uszach ciągle brzmiało zdanie Anny ' Czy Klaus nie będzie potrzebował krwi naszej słodkiej Caroline, żeby żyć ' ...

A co jeśli będzie? A co jeśli tylko ona będzie mogła utrzymać go przy życiu?
Jej śmierć spowoduje jego śmierć? A co jeśli stanie się wampirem?

Pytania nie dawały jej spokoju... Miało być dobrze... Nie jest.

                                                          ***

Obudził się, otworzył delikatnie oczy i ujrzał anioła. Caroline śpiącą na fotelu.
Ten widok był jak spora dawka miodu na jego serce. Nie chciał jej budzić, wstał i od razu tego pożałował. Zgiął się w pół i złapał za kark, jęknął cicho, Caroline od razu się obudziła. Rozejrzała się dookoła a kiedy ujrzała Klausa momentalnie znalazła się koło niego.

Chwyciła go za łokieć i pomogła usiąść na łóżku.

-Agłł .. -syknął jeszcze... - czemu to tak cholernie boli?

-Miałeś tylko skręcony kark... kilka razy. - popatrzyła na jego reakcje, stwierdził że ona bredzi..

-O czym ty mówisz?

-Stefan musiał skręcić Ci kark, żebyś nie czuł bólu. Trwało to trochę dłużej niż powinno, ale miejmy nadzieje, że z Tobą już wszystko w porządku. - niepewnie pogłaskała go po ramieniu.

-A ty? Jak się czujesz? - zapytał, spojrzał na nią... i te oczy..

-Miałam problemy ze zmartwychwstaniem - uśmiechnęła się, a on się zaśmiał.

-Myślałem, że to ja mam poczucie humoru zawsze w niewłaściwej sytuacji... Coś jeszcze się stało o czym powinienem wiedzieć?

Nie wiedziała czy ma mu powiedzieć o jej małym ratunku dla niego. Stwierdziła, że jednak powinien wiedzieć.

-Tak, jest jeszcze kilka spraw do omówienia... Kilka godzin temu bardzo źle się czułeś, nie wiedziałam co mam zrobić więc... dałam Ci mojej krwi i ... i od tamtej pory wszystko z Tobą w porządku...

-Czyli jesteś moim aniołem stróżem? - uśmiechnął się, utonęła w jego oczach. - a ta druga rzecz?

Zbliżyła się nie pewnie do niego, zamknęła oczy i czekała aż ich wargi się złączą.

Popatrzył na nią lekko zszokowany, nie zastanawiając się ani sekundy dłużej pocałował ją. Przysunął bliżej siebie. Ich pocałunki stały się coraz bardziej namiętne.

                                                          ***

-Myślę, że już się obudził... Muszę z nim porozmawiać - powiedziała Anna w drodze do sypialni Klausa. Stefan podążał tuż za nią. - Powinien wiedzieć to wszystko co powiedziała mi Michaela przez telefon.

Otworzyła drzwi do sypialni Klausa, weszli oboje. Zastali ich w niedwuznacznej sytuacji.

Stefan od razu zaczął szukać w głowie jakiegoś wytłumaczenia, nie było. Po prostu się całowali. Myślał, że eksploduje.

                                                       ***

Rozdział nie jest za długi, ale kolejny będzie we wtorek wieczorem bądź środę po południu.

'
-Po prostu się w Tobie zakochałam - wykrzyczała ze łzami w oczach. Spojrzał tylko na nią czułym wzrokiem i wpij swoje usta w jej. '

Myślałam nad zmienieniem w poprzednich rozdziałach (I-XII) narracji z pierwszoosobowej na trzecioosobową, co o tym myślicie?

W tedy na pewno rzadziej dodawałabym nowe rozdziały, musiałabym poprawiać te stare .

Piszcie co sądzicie, jakieś uwagi i pomysły :)

Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania :)

Pozdrawiam moich kochanych czytelników, do następnego kochani! :)
                                                                                     


5 komentarzy:

  1. Dawaj następny, i proszę nie zmieniaj nic, zostaw TAK JAK JEST! :) Pozdrawiam, http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dodasz dzisiaj następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny miał być wczoraj

    OdpowiedzUsuń