poniedziałek, 17 marca 2014

XVII. 'LET HIM GO'

Grobowa cisza. Wokół jakby pustka i ciemność.

Czuła jakby dławiła się pod wodą, nie mogąc złapać powietrza. Poddając się w walce o przetrwanie. I tak w kółko... Raz za razem, jakby ktoś kolejny raz dawał jej szansę przetrwania. Tylko nie wiedziała czy spada na dno czy unosi się na powierzchnię.

Jakby mijała cała wieczność, a przecież to tylko kilkanaście godzin. Może za dużo? Może się już nie obudzi? Może nie ma już szans na to, aby poczuła powietrze w płucach?

                                                            ***

Przebłysk światła w ciemności, jakby słońce w najciemniejszym zakamarku Ziemi...

Zaczęła znów się dusić i dławić...

                                                           ***

Jeden wielki oddech, a później seria szybkich małych oddechów. Jakby nie wierzyła, że dała radę. Dotknęła jeszcze klatki piersiowej z niedowierzania, głęboko oddychając.

Stefan siedział koło niej, bacznie obserwując jej zachowanie. Chyba nie dowierzał, że już ją widzi - żywą.

-Wszystko w porządku, jesteś tu... - mocno ją do siebie przytulił.

Nic nie odpowiedziała, składała w głowie fakty przed całym tym zaćmieniem.
Klaus ją zabił.. Ale czy nie powinien być właśnie tu z chmarą wilkołaków czekających na przemienienie?

-Gdzie jest Klaus? - niepewnie zaczęła, nie miała pojęcia jak odpowiedź bardzo ją przerazi...

-Sprawy się trochę pokomplikowały... Caroline. Klaus jest.. on po prostu.. - nie wiedział jak opowiedzieć całą tą historię, przecież nie powie, że to jej wina, bo miała we krwi eliksir?

-Klaus zmienia się od środka w wilkołaka, niestety jego ciało mu na to nie pozwala.. więc łamią mu się wszystkie kości.. Cierpi. - Anna... pewna siebie jak zawsze.

-Co mu zrobiłaś? - Caroline zaszkliły się oczy, chciała znać dalszą historię?

-Co ty mu zrobiłaś? - zaśmiała się - To twoja wina.

-Nie mów tak - otarła łzę samotnie spływającą po jej policzku.

-Eliksir w twojej krwi źle zadziałał na jego wilczą stronę. - mówiła jednocześnie przeglądając jakieś księgi. - Nie ma tu nic na ten temat, przeszukałam dosłownie wszystko...

-Gdzie on jest? - zapytała.

- W swojej sypialni, tylko uważaj jak się obudzi, żeby Cię nie zjadł - zaśmiała się.

                                                          ***

Nie pewnie otworzyła wielkie drzwi prowadzące do sypialni Klausa, zobaczyła go. Leżał na łóżku, zupełnie bezwładnie.

Jego ciało było otulone kropelkami potu.

Usiadła przy nim, wpatrywała się. Cierpiał, było to widać... mimo, że się nie ruszał, mimo, że nie oddychał.

                                                          ***

Czekała tylko na moment, w którym się obudzi. Chciała zobaczyć ten błysk w jego oczach. To spojrzenia.. w którym tonęła za każdym razem kiedy na niego patrzyła.

Zerwał się z krzykiem, kolejne kości uległy złamaniu.

Na początku ze strachu po prostu od niego odskoczyła. Ale zobaczyła ten ból w jego oczach. Momentalnie znalazła się przy nim, objęła go ramieniem i głaskała po głowie mówiąc, że wszystko będzie dobrze. On tylko szeptał jej imię, nie wiedział co się z nim dzieje.

-Stefan skręć mu kark... - Anna i Stefan weszli do sypialni Klausa w tym samym momencie. Stefan podszedł niepewnie do łóżka na którym znajdował się Klaus wraz z czuwającą nad nim Caroline... ogarnęła go nieopanowana zazdrość.

-Caroline odsuń się. - nawet nie poprosił, był chłodny, jak nie on...

Podniosła się, ale nie dała zbliżyć się Stefanowi do Klausa, zasłoniła go przed przyjacielem. Sama się sobie dziwiła, odezwała się w niej opiekuńczość.... do niego.

-Chyba nie zamierzacie cały czas pozbawiać go życia... To nie ma sensu - Krzyk...spojrzała na niego, oczy momentalnie jej się zeszkliły- Musi być inne rozwiązanie. - niemalże krzycząc rzuciła wyzywające spojrzenie na Anne.

-Słonko, nie ty o tym decydujesz... daj mu odejść. Jego nie da się już uratować. Będziemy cały czas powtarzać tą czynność, za każdym razem jak się wybudzi... - chciała dodać jeszcze jedno słowo...

-Nie.. Wyjdźcie stąd!! - tylko to zdołała wykrzyczeć przez łzy, których nie mogła już dłużej opanować. - Wyjdźcie!!

Posłusznie wyszli, sami zdziwieni jej zachowaniem. Przecież kilka dni temu jeszcze sama chciałaby skręcić mu kark, sama chciałaby wpędzić go do grobu...

'Uratuje Cię' - szepnęła.

Zaczęła pałętać się po pokoju, szukając w głowie jakiegoś natchnienia.

'Może on jest po prostu głodny?' - nie czekając dłużej, podeszła do niego, usiadła nad nim, zbliżyła swój nadgarstek do jego ust...

-Pij! - wyszeptała przez łzy, od jej głosu przeszedł go dreszcz, następna kość w roztrzaskach. Wgryzł się posłusznie w jej nadgarstek, tonął z rozkoszy.

Po chwili skończył, jego ciało jakby się uspokoiło, on sam zrobił się spokojniejszy, jego oddech się wyrównał. Widać było, że jest lepiej. Dzięki jej krwi...

                                                        ***

Łapcie kolejny rozdział, mam nadzieję, że jesteście zadowoleni.
Co do kolejnego rozdziału to zaglądajcie pod koniec tygodnie (piątek-sobota).
Jak już pisałam, wstawię tu mały fragment kolejnego rozdziału, oto i on :

'
-Jak to krew Caroline jest lekarstwem? - zapytał zmieszany Stefan, już nie wiedział jakie emocje biorą górę przerażenie czy - złość.
-Mogłam się domyśleć, że skoro krew ma działać jako 'lek' dla zmieniających się wilkołaków, to będzie działało także na.... '

Mam nadzieję, że Was zachęciłam do kolejnego rozdziału :)
Komentujcie jak wrażenia, bądź propozycje kolejnych rozdziałów.
Serdecznie pozdrawiam moich czytelników.
Miłego tygodnia :)

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny . Opiekuńczość Caroline dla Klausa extra , tylko trochę za krótka i ogólnie za krótki rozdział , ale rozumiem choroba. Zazdrosny Stefan mi nie pasuje , niech spada. Caroline jest dla Klausa . Dużo weny życzę.
    A co do pomysłów na kolejne rozdziały , może Klaus powinien po cichu zabrać z tego domu Caroline ,aby ani Stefan ani Anna o tym nie wiedzieli i starać się o nią , tylko we dwoje . To tylko mój pomysł , pokierujesz to opowiadanie jak chcesz

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne, ale czemu takie krótkie ;-;?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam się rozpisywać, pomyślałam, że to ma być taki przedsmak kolejnego rozdziału. Serdecznie zapraszam w sobotę bądź niedziele :)

      Usuń